Polski kierowca brzydzi się migaczem zawsze i wszędzie!
Brzydzi się nim namiętnie - a zwłaszcza, gdy spotykam go na drodze do mej pracy (jeżdżę rowerem codziennie i wyjeżdżam ~560 km miesięcznie).
I tak:
- jadąc, migacz włączamy dopiero na łuku (9 przypadków na 45 minut),
- stojąc przed pasami i skrzyżowaniem, na czerwonym - migacz włączamy po ruszeniu, za pasami (8 przypadów na 45 min)
- dla lepszego efektu puszczamy wiązankę do rowerzystów jadących prosto (1 na tych 9),
- migacza nie włączamy wcale (3 na 45 min).
Welcome to the jungle!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz